środa, 10 sierpnia 2016

Wielkie firmy na wojnie w internecie

Od dłuższego czasu zastanawiało mnie podejście dużych firm piłkarskich do budowanie swojego wizerunku. Zawsze wychodziłem z założenia, że produkt, którym było czy nie było jest piłka nożna, powinien być dobrze opakowany w telewizji, na stadionie, jednak też nie powinno go brakować w internecie. Trzeba bowiem przyznać, że jest to na ten moment najlepsze miejsce do wypromowania się, nieobce praktycznie nikomu. Sam fakt, że dziś ludzkość w jeden dzień produkuje porównywalną liczbę informacji, jaka łącznie została stworzona do 2004 roku, mówi sam za siebie.

Strony klubowe i inne tego typu pierdoły to oczywiście podstawa, lecz nie ma co ukrywać, że wizerunek Ekstraklasy budują też kibice. Moim zdaniem nawet ich prywatne inicjatywy, często z poczuciem humoru, wpływają mocniej na odbiór Ekstraklasy, niż na przykład sztywna strona naszej ligi na Facebooku.

Taki Ekstraklasa Trolls ma prawie 200 tysięcy polubień, oficjalna strona naszej ligi niecałe 100 tysięcy...

I między innymi z tego powodu Ekstraklasa Trolls została usunięta. To samo spotkało na You Tube m.in. PanaZdzichaPL, znanego z tworzenia wielu niesamowicie śmiesznych filmików dotyczących wszystkiego, co z Ekstraklasą związane.


Tak naprawdę nie wiemy, kto zlecił natychmiastowe usunięcie tych kont, jednak oczywiste jest, że sprawa dotyczy albo Ekstraklasy, albo Canal+. Kwestia czy mieli do tego prawo - jasne, że mieli, jednak nasuwa się od razu pytanie: Czy widzowie takim pokazywaniem Ekstraklasy nie robią lidze marketingu? Już pal licho czy chodzi o Ekstraklasę, czy Canal+ - tu i tu mówimy o promowaniu tak naprawdę za darmo.

"Nie wklejam nigdy u siebie całych meczów, programów, skrótów - nie popieram takich działań - chociaż po jakimś czasie nie możemy obejrzeć meczów/programów w legalny sposób, bo nie są nigdzie dodawane i wszystko przepada. NBA dawno machnęło na to ręką i starych meczów oraz programów nie usuwa. Boss NBA (Adam Silver) uważa, że ludzi robią im darmowy marketing, tworząc wiele HL'ów za darmo, a potem wszystko się nakręca"

Rozumiem stanowisko jednego z tych dwóch podmiotów (a może obu) w kwestii promowania się ludzi na ich produktach. Jasne - tutaj mają rację. Jednak muszę też zwrócić uwagę, że to nie przypadek, iż Ekstraklasa Trolls posiadała dwa razy więcej polubień, aniżeli strona Ekstraklasy. Jeżeli ktoś myśli, że jak usunie filmiki z golami, to nagle ludzie przerzucą się na EkstraklasaTV, to - jakby to powiedzieć - źle myśli. Tak to nie działa.

Pomimo wszystko ciężko przyznać bezsprzeczną rację jednej, jak i drugiej stronie. Jak już wspomniałem - wrzucanie bramek czy skrótów na panpage, czy You Tube polega tak naprawdę na budowaniu swojej popularności za cudzy produkt, na który wykładane są ogromne pieniądze. Inna sprawa, że dzięki takim zabiegom liga zaczyna naturalnie się promować i raczej nie notuje przez to strat. Nawet przez głupie memy piłkarze stają się bardziej rozpoznawalni...

Spójrzcie jeszcze, jak opisywało to zzapolowy.com, bardziej w kwestii samego facebooka, który bezpośrednio to usunął. Oto fragment:

"Niestety, ale żyjemy w takich czasach, że duży zawsze może więcej. Małe jednostki, próby indywidualnej działalności i twórczości, prędzej czy później zawsze spotkają się z przeciwnościami. Podam przykład Facebooka. Mark Zuckerberg próbował kilkukrotnie wykupić Snapchata, który zyskuje popularność wśród najmłodszej grupy użytkowników Internetu. Wiadomo, że gdzie jeden zyskuje, tam drugi traci i w tym przypadku traci Facebook. Właściciele Snapchata nie polecieli na grube miliardy dolarów i ostatecznie zerwano negocjacje.

Jak wiecie lub nie, Instagram również należy do Facebooka. Zuckerberg wpadł na cudowny pomysł skopiowania funkcjonalności Snapchata i zaimplementowania go do swojego Instagrama. Wszystko jest niemal skopiowane 1:1, ale co Wam chcę pokazać przez tę opowieść? Że duży może więcej. Facebookowe konsorcjum będzie żyło sobie dalej, chociaż zakosili bezprawnie pomysł. Pomyślcie sobie, co by było, gdyby zrobiła to mniejsza firma? Same pozwy i rozprawy zniszczyłby ich finansowo. Tu sprawa może nawet rozejść się po kościach.

Teraz mamy młodego (albo i nie) chłopaka, który prowadzi swój kanał na YT, robi kompilacje, opisuje Ekstraklasową rzeczywistość (profitów z tego nie czerpie, a jeśli już, to są to kwoty, które pozwolą mu na kupno nowego piórnika do szkoły), a jego twórczość jest usuwana z Internetu. Chłopak robił dobrą robotę, bo jeśli ktoś spojrzy na to w dalszej perspektywie – reklamuje on naszą ligę.

Pamiętajcie, że tu nie chodzi tylko o samego giganta Ekstraklasa Trolls, ale również o mniejsze strony, które były po prostu robione dla zabawy."

---

W ramach ciekawostki wspomnę jeszcze, że Bayern Monachium (dokładniej jego oficjalni prawnicy) zażyczyli sobie, aby usunąć... Największy polski serwis o bawarskim klubie (dieroten.pl)!

"-Prawnicy zmusili nas do zamknięcia serwisu. NIE BĘDZIE w Polsce żadnego niezależnego serwisu o Bayernie. Przykro trochę po tylu latach - poinformował na Twitterze Michał Jeziorny, jeden z twórców największej polskiej strony internetowej o klubie z Monachium."

Bayern nie pozwala na używanie reklam, dzięki którym serwis może funkcjonować. Pomimo że pasjonaci pracujący na stronie nie czerpią z tego żadnych korzyści, klub nie zgadza się na wykorzystywanie jego znaków towarowych.

Znów klub ma do tego pełne prawo, jednak moim zdaniem takie działania do niczego nie prowadzą. Bayern jest globalną marką i posiadanie tak dużej strony w Polsce może tylko i wyłącznie przyciągnąć fanów właśnie z tego kraju. Jest to decyzja co najmniej dziwna.

---

Należy jednak pamiętać, że nie tylko te wielkie portale czy fanpage zostały *lub zostaną) usunięte. Spotkało to także dużą ilość mniejszych stron, tworzonych tylko i wyłącznie dla zabawy.

Norbert Skórzewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz